Dlaczego FIFA jest super?

dlaczegofifa-jest-fajna Nie jaram się ani trochę piłką nożną. Zawsze uważałem ją za prymitywny sport.  Jedenastu spoconych gości biegających za napompowaną skórą i kopią ją raz w jedną, a raz w drugą stronę. Litości. Tak też gry sportowe nie miały dla mnie sensu. Jeszcze lata temu, gdy do jednej z gazetek dodano grę o wiele mówiącym tytule „Piłkarskie mistrzostwa Korea-Japonia 2002”, z fanami Zidana z osiedla graliśmy godzinami drużynami bez licencji.  Tak o to pomocnikiem w Anglii był Devid Buckham, a w Brazylii gole strzelał Rinaldo itd. O DZIWO, jako chłopak, który na wf-ie zawsze omijał futbol szerokim łukiem, byłem znany jako mistrz strzałów. Ale wtedy piłka na ekranie była pełna utartych skryptów. Więc wbiegając w pole karne po przytrzymaniu przycisku dokładnie do połowy paska siły strzału zawsze, ale to ZAWSZE, piłka wpadała do bramki. Chyba byłem trochę sprytniejszy od kolegów z blokowisk, bo szybciej to odkryłem i byłem bożyszczem nastoletnich fanów Realu. I dokładnie w tamtym momencie pomyślałem, że to bez sensu. Bieganie kłodami po trzecim meczu przestaje bawić, a wręcz frustruje. Mijały lata, a ja olewałem następne Fify i Pro Evo. Aż do czasu, gdy po kupnie ps4 ściągnąłem demko Fify 15. Z przypadku, bo wtedy sony cierpiało na brak porządnych tytułów (jej.. Knack). Dodałem do tego drugiego pada, kumpla ze studiów i parę browarków. Śmiechom nie było końca. Mieliśmy Diablo i parę innych gier z doskonałym co-opem. A cały wieczór naparzaliśmy w demo fify.

Rywalizacja jest motorem napędowym praktycznie każdej gry. Chcemy pokonać jak najwięcej osób w Call of duty, wyprzedzić każdego w Gran Turismo czy zająć miasta w Civce. Tak samo sprawa ma się w fifie.  Emocje, krzyki, wyzwiska. Każda bramka na miarę złota. Palpitacje serca po straceniu piłki przy bramce. No i syndrom „jeszcze jednego meczu”. Genialną opcją jest granie w dwójkę w tej samej drużynie przeciwko komputerowi. Nic tak nie wkurza jak kumpel, który nie zrozumiał że ma oddać podanie. Tak o to graliśmy w demo Fify przez, i wcale nie przesadzam, pół roku. W demie było PSG, Barca, Real i BVB. Co chcieć więcej? Przecież i tak zawsze chodziło o to samo, a jako anty-fan piłki, delikatnie mówiąc, olewałem to, że nie mogę zagrać jakimś drugoligowym zespołem z małej angielskiej wsi.

Więc dlaczego Fifa jest super? No nie ze względu na piłkę. Ta nadal jest pełna schematów, oczywiście dużo bardziej rozbudowanych, ale Lewandowski wbija gole za każdym razem jeśli odpowiednio poćwiczymy.  To radość gry z drugą osobą. Czy to jest kumpel, z którym przegrywasz po raz trzeci, czy Twoja druga połówka, której dajesz ogromne szanse. Ponadto raczej każdy zna zasady piłki. Bieganie, podawanie, strzelanie. Jest nawet opcja grania dokładnie dwoma klawiszami, taka wersja dla topornych. Więc nawet jeśli nie znasz kompletnie ani jednego nazwiska piłkarza, a ostatni mecz oglądałeś w 2003 roku, to nadal spróbuj Fify ze znajomymi. Demko z 7/8 drużynami dostępne jest praktycznie na każdej platformie. Pod względem imprezowego grania chyba tylko Mario Party przebija kopanie. No i może Mortal Kombat, ale roztrzaskiwanie czaszek to temat na inny felieton.
Pan Sprytny B

One thought on “Dlaczego FIFA jest super?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *